Witajcie!
Wakacje tuż za rogiem, a ja dopiero co wróciłam z mazurskiej żeglugi po jeziorach Bełdany i Nidzkie.
Wydaję mi się, że żegluję co raz lepiej, a na pewno co raz bardziej jestem zakochana w tym sporcie. Z resztą podobnie jak mój pies Franek, którego radość możecie zobaczyć na zdjęciu pod postem.
Przepraszam Was też za tą bardzo długą nieobecność na blogu, ale w tym roku szkolnym po prostu wolałam poświęcić więcej czasu na naukę, aby na pewno dostać się do dobrego gimnazjum. Na koniec roku na szczęście grożą mi same piątki i jedna czwórka z informatyki, więc jest też duża szansa na stypendium. Mam nadzieję, że je dostanę, ponieważ jeżeli oceny mam całkiem dobre, a test szóstoklasisty mimo ogromnego stresu, napisałam na 39/40 punktów z angielskiego i 35/41 punktów z polskiego i matematyki, to szansa do dobrą szkołę rośnie. A skoro już jesteśmy w temacie edukacji i moich planów na przyszłość, to z ciekawych rzeczy, wybrałam się też ostatnio na darmową konsultację u doradcy zawodowego. Po krótkich teście i wywiadzie ze mną, moje predyspozycje zawodowe określono kategorią „artystyczne” i „społeczne”. Ale kategoria artystyczna… być może chodziło tu o zamiłowaniu dla śpiewu, fotografii lub aktorstwa. Jednak nie do końca z tymi właśnie rzeczami chciałabym wiązać mój przyszły zawód. Osobiście sądzę, że bardziej odnalazłabym się w pracy z ludźmi oraz podróżując. Z tego co się również dowiedziałam w trakcie tego testu, to mam też talent lingwistyczny (językowy). Myślałam żeby połączyć to wszystko w jakąś całość i znaleźć zawód, który umożliwi mi podróżowanie po świecie i np. robienie zdjęć. Mogłabym wtedy zostać autorką książek podróżniczych. Ten pomysł jest jednak mało opłacalny i raczej wolałabym dodatkowo móc zarządzać zasobami ludzkimi w jakiejś korporacji. Na szczęście będę na jeszcze jednej takiej wizycie u doradcy, więc może uda się na niej bardziej sprecyzować mój wynik.
Co nowego jeszcze odkryłam? No np. ostatnio w mojej głowie miesza się bardzo dużo rzeczy związanych z kulturą dalekiej Azji. Dokładniej mówiąc, to zainteresowało mnie bardzo takie anime o nazwie „Tokyo Ghoul” oraz koreański zespół muzyczny z gatunku k-pop – BTS (Bangtan Boys) . W związku z tym, że fascynuję mnie teraz kultura krajów takich jak Korea Płd. czy Japonia, to tydzień temu, kiedy wracałam z warszawskiego Festiwalu Kolorów, zajrzałam do sklepów takich jak Coś Słodkiego przy ulicy Dzielnej 1, gdzie nabyłam różnego rodzaju urocze słodkości oraz do księgarni Yatta znajdującej się przy ulicy Chmielnej 10. Tak właśnie rozpoczęła się moja miłość do czytania mang.
Na koniec chciałabym Wam jeszcze polecić książki z gatunku romans, takie jak Hopeless i Losing Hope. A także kilka innych: Starter, Ender, Papierowe miasta oraz Tabula Rasa.
Na dziś to wszystko. W przyszłym tygodniu nie będę aktywna na blogu, ponieważ lecę na tydzień do Budapesztu. Ale za to dużo nowych zdjęć znalazło się i znajdzie się jeszcze na moim profilu Instagramie,
do którego link znajduje się w blogowej zakładce „Kim jestem?”. Zachęcam do obserwowania. A tymczasem…
żeglarskie pozdrowienia ode mnie i od Franka!